Bandyci wyścigu: bieganie bez biletu

Spisu treści:

Bandyci wyścigu: bieganie bez biletu
Bandyci wyścigu: bieganie bez biletu

Wideo: Bandyci wyścigu: bieganie bez biletu

Wideo: Bandyci wyścigu: bieganie bez biletu
Wideo: MT Pop went off! 😤 2024, Kwiecień
Anonim

Jeśli wyrażenie "bandyta wyścigu" przywołuje heroiczne obrazy wyjętych spod prawa w pelerynie uciekających przed wyciągniętymi ramionami wystraszonych urzędników i administratorów wyścigów, pomyśl jeszcze raz. Bandyci wyścigu to po prostu ludzie, którzy prowadzą wyścig bez oficjalnego wejścia - bez numeru lub z fałszywego. "Więc o co chodzi?", Możesz zapytać. "Jaką szkodę to robi?" Biada temu niewinnemu człowiekowi, który umieszcza to pytanie na uruchomionym forum: nastroje wkrótce wybuchną, a zwolennicy widzą to jako strajk przeciwko "człowiekowi", a przeciwnicy potępiają bandytów jako przestępców, którzy powinni być zwodzeni.

Jest to zjawisko w dużej mierze ograniczone do wyścigów biegowych i rowerowych, które odbywają się na otwartych drogach, gdzie możliwość (a nawet legalność) zamknięcia kursu dla wszystkich chętnych jest ograniczona. Oszukiwanie, oczywiście, jest problemem we wszystkich dyscyplinach sportowych. Bandyci jednak często uważają się za bohatersko przeciwstawiających się prawom wolnego człowieka - a nawet kobiety: jednym z najbardziej znanych "bandytów wyścigów" jest Bobbi Gibb, który prowadził Boston Marathon w erze, w której kobiety były zakazane, zmuszając organizatorów do ponownego przemyślenia ich seksistowskich założeń.

Boston zawsze był epicentrum banditów wyścigowych (nic dziwnego, jest to najstarszy coroczny maraton na świecie). Przez lata organizatorzy tolerowali tych, którzy biegali bez śliniaków, powstrzymując ich, dopóki wszyscy zarejestrowani biegacze nie odeszli. Byli traktowani jak wirtualni bohaterowie ludowi, świętowani za udział w imprezie, która była postrzegana jako elitarna sportowiec.

W dzisiejszych czasach maratony stały się imprezami masowego uczestnictwa. Zgłoszenia są cenne, drogie i często wiążą się z ciężką pracą nie tylko w trakcie szkolenia, ale także w zbieraniu funduszy na cele charytatywne. Organizatorzy muszą wziąć pod uwagę liczby, wykupić drogie ubezpieczenie i upewnić się, że mają wystarczająco dużo zapasów i medali dla uczestników. Co więcej, mają obowiązek opieki, odpowiedzialność za tych, którzy dołączają. A jeśli dzieje się coś naprawdę złego, to wszystko to ich wina. Od 2014 roku nawet Boston zbanował bandytów. Czy dni pasożytnictwa się skończyły? Nie według jednego …

Mówi rasowy bandyta

Od jak dawna się bandujesz?

Zacząłem około 20 lat temu. Było to łatwiejsze i bardziej powszechne. Zrobiłem też wiele razy Boston i London Marathon. Kiedy po raz pierwszy zrobiłem to w wyścigu, był to całkowity wypadek - po prostu zdarzyło mi się biec i znalazłem się w kilkuset osobach, biegnących w mojej okolicy. Drogi są publiczne, nie mają ich wyłącznego użytku, więc też biegałem. To była zabawa. Zasiał ziarno. Jest nas bardzo wielu, dzielimy się wskazówkami i doświadczeniami.

Co wyciągnąłeś z tego, że nie możesz się na własną rękę?

Rozumiem to i myślę, że popycham się mocniej, gdy jestem otoczony przez ludzi. Skończyło się na tym, że rozmawiałem z ludźmi, chodziłem po ludziach, pomagałem im w najlepszych momentach. I zrobiłem to solo, nie wymieniając ani słowa z nikim.

Czy sympatyzujesz z ludźmi organizującymi wyścigi?

W pewnym stopniu rozumiem te problemy, ale szczerze mówiąc, współczucie jest ograniczone. Myślę, że powinni zadać sobie pytanie, dlaczego ludzie to robią; Opłaty za jazdę teraz wymykają się spod kontroli, a wielu ludzi nie może sobie na nie pozwolić. To niedorzeczne, gdy 10 km kosztuje 50 £.

Czy to konieczne? Czy to naprawdę odzwierciedla ich rzeczywiste koszty?

Tak wiele z tego musi być po prostu zyskiem. Ci faceci prowadzą działalność gospodarczą, nie jest to usługa publiczna, więc nie czuję się z tym winna. Będą wołali o zarabianie pieniędzy na cele dobroczynne, ale przez większość czasu to jest maleńka suma zysków, których nie spożywa. Nie zajmuję czyjegoś miejsca. Najwięcej "zyskałem" z wyścigu, biorąc filiżankę wody w bardzo gorący dzień. Oddawali je także widzom, więc naprawdę, jaka jest różnica?

Nie chwytasz wtedy medalu na koniec, ani żadnego jedzenia?

Nie, nie wiem. Znam ludzi, którzy to robią. Byłbym wściekły, gdybym zapłacił za udział w wyścigu, a potem skończyłoby się medale, ponieważ wszystkie numery były skręcone. Uważam się za bardziej "czystego" bandytę.

Więc są dobrzy bandyci i źli bandyci?

Tak, powiedziałbym. Rozmawiałam z facetem, który powiedział, że prowadził wyścig z dwoma liczbami, ale jeden był jego przyjacielem. Jako naprawdę dobry biegacz, zakwalifikował swojego partnera, by zagwarantować miejsce "dobre dla swojego wieku" w głównym maratonie, a także w jego własnym. Możesz nazywać mnie freeloader, ale to tylko oszukiwanie.

Czy dyrektorzy wyścigu nie powinni mieć z tobą problemu?

Powinni przestać zachowywać się tak, jak ludzie kradną od nich. Muszą oni spojrzeć na swoje własne zasady: na przykład wiele wyścigów teraz nie pozwoli na przeniesienie zgłoszeń nawet na kilka miesięcy przed faktycznym wyścigiem. Powiedzmy, że zapłacisz 60-70 funtów za wejście do maratonu, a następnie dwa miesiące przed oderwaniem ścięgna udowego. To twoja rasa jest przykuta - i większość wyścigów teraz nawet nie pozwoli ci sprzedać tego miejsca, a nawet go oddać. Dlaczego biegacze mieliby nie mieć pecha? A jeśli pójdę i zbroję wielki maraton, pojawi się mnóstwo tych ludzi, którzy nawet się nie pojawią; chorują, tęsknią za pociągiem, cokolwiek. Czy kilku bandytów naprawdę zamierza dodać więcej liczb? Oczywiście nie.

A co z kwestiami zdrowia i bezpieczeństwa?

Jeśli się przewrócę i coś zepsuję, nie zamierzam ich pozywać, prawda? Zawsze pojawiają się nie-pokazy, więc argument "we account for X amount of people" nie zawiera wody.

Czy kiedykolwiek cię złapano?

Nie, jeszcze nie. Ludzie pytali mnie, gdzie jest mój numer, ale myślę, że większość ludzi - i tak czy inaczej biegacze - jest w ich własnych światach.

Sprawa przeciwko rasowym bandytom

Toby, dyrektor wyścigu, zapewnia kontrapunkt

Więc jaki jest problem z bandytami wyścigowymi?

Ci faceci są po prostu złodziejami, nie rozgadajmy ich jako "bandytów". To sprawia, że brzmią jak Robin Hood. Korzystają tylko z samych siebie - są to kody, czyste i proste.

To nie brzmi w połowie tak efektownie, prawda?

Wiesz, co doprowadza mnie do szału? Ludzie, którzy twierdzą, że mają "prawo" do ucieczki. Mają prawo biegać po swoim lokalnym parku, swojej własnej drodze, gdziekolwiek piekle lubią. Ale nie wyścigi, za które inni ludzie zapłacili ciężko zarobione pieniądze.

Niektórzy twierdzą, że to dlatego, że wyścigi są zbyt drogie …

Cóż, nie cholernie wchodź! Wiem, że ma to swoją historię - kobiety prowadzące wyścigi, z których zostały wykluczone i tak dalej - i to jest coś innego. To jest protest. Ale w dzisiejszych czasach, co protestują? Po prostu chcą darmowej jazdy. I to nie jest bezpieczne. Wyścigi mają ograniczoną liczbę uczestników z jakiegoś powodu: ponieważ jest to maksymalna liczba osób, które kurs i infrastruktura mogą obsługiwać. Dyrektor wyścigu otrzymuje pozwolenie na korzystanie z dróg na wyścig, a to kosztuje.

Wymyślisz ten numer i otrzymasz ubezpieczenie, a otrzymasz odpowiednią liczbę marszałków - którzy w większości pracują jako wolontariusze.

Bandyci mogą powiedzieć, że wykorzystujesz je dla zysku …

Jakiego rodzaju zyski sądzą, że ci faceci myślą? Ja też jestem biegaczem - denerwowało mnie źle zorganizowane wyścigi i pomyślałem, że mogę zrobić to lepiej samemu. Jasne, muszę zarabiać wystarczająco dużo, żeby iść dalej i wyżywić rodzinę, ale nie jestem Donaldem Trumpem, wiesz?

A co z nie-występami? Z pewnością liczby się równoważą?

Co masz zamiar zrobić, powiedz: "W porządku jest mieć 10 bandytów, ale 50 nie jest na?" Nie chodzi tylko o dostarczenie wody i medali dla liczby osób, które faktycznie zapłacili, chodzi o sam kurs. A co jeśli zostanie zatłoczona?

Jaka jest reakcja, gdy łapiesz ludzi?

Raz złapałem faceta. Byłem grzeczny, tylko spytałem go, gdzie jest jego numer, ale zaczął przeklinać o tym, jak przejmujemy świat wyścigów z naszą korporacyjną mentalnością. To był wyścig na szlaku, na polu z krowami. Prawie nie korporacyjny. Miałem okropne e-maile od ludzi, rzeczy, które zabrałbyś na policję. Ale przeważnie ludzie przepraszają. Zwykle jest to po prostu ktoś, kto krąży po partnerze, a nie seryjni przestępcy.

Wyjaśniam o odpowiedzialności, a niektórzy mówią: "Nie będę cię sądził, prawda?" Ale jeśli bandyta zostanie potrącony przez samochód lub złamie nogę, dyrektor wyścigu może zostać uznany za odpowiedzialnego.

Czy to się stało?

Na szczęście nie, ale słyszałem o wyścigu, w którym facet wskoczył bez numeru, z psem. Podwójne, bo psy też nie były dozwolone. Smycz potknęła się z kimś, kto zapłacił, który skończył z wyszczerbionym zębem i złym wypasaniem. Czekam tylko na nagłówek o idiocie, który pozwał wyścig i kolesiu, którego wyjął …

Zalecana: